Anioły biznesu - kim właściwie są?
Są ludzie, którzy mają przysłowiowy łeb na karku i twardo stąpają po ziemi. Przy okazji doskonale poznali mechanizmy rządzące biznesowym ekosystemem i osiągnąwszy sukces, chcą zaangażować swój czas i pieniądze w startup. To tzw. anioły biznesu, z angielskiego business angel lub angel investor. Naturalnie rodzi się pytanie: dlaczego ktoś bardzo doświadczony i majętny chciałby lokować choćby złamany grosz w raczkujący dopiero interes? Odpowiedź jest prosta – bo to niepowtarzalna szansa, która może przynieść korzyści obu stronom inwestycji.
Dobrze wystartuj
Z pojęciem aniołów biznesu coraz częściej utożsamiamy przedsiębiorców, którzy wypromowali co najmniej jedną rozpoznawalną markę. To właśnie oni mają wolne środki, które chętnie przeznaczają w bardziej ryzykowne projekty, które hipotetycznie mogą przynieść spektakularny sukces. To potentaci na rynku, osobistości, którzy, jak kania dżdżu, wypatrują młodych, zdolnych i rokujących pomysłodawców oraz wizjonerów z ograniczonym budżetem. I nie ma w tym nic złego, że duży gracz chce zainwestować w małego, gdyż jest to relacja win-win. Choć pojęcie anioł biznesu jest zbitką pozornie niepasujących do siebie słów, to historia tego pojęcia pokazuje, że została oparta na szlachetnych ideach, korespondujących z nazewnictwem. Otóż angel investor określano niegdyś zamożnych Amerykanów, którzy pod koniec lat 70. ubiegłego stulecia finansowali sztuki wystawiane na Broadwayu. Można uznać, że już wtedy stosowano nigdzie niepisane zasady społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR). Ale już dekadę później chętniej lokowali swój kapitał w technologie z Doliny Krzemowej, co zdaje się być niesłabnącym trendem do dziś.
Życzymy wysokich lotów
Podział korzyści z “aniołowania” zależy od umowy sporządzonej między pomysłodawcą a inwestorem. Zazwyczaj patron ma zakontraktowaną jakąś ustaloną część udziałów lub akcji. A dlaczego właściciel startupu miałby godzić się na dofinansowanie swojego projektu w zamian za udział w zyskach? Ano dlatego, że pewnie nie udałoby mu się wystartować bez wsparcia takiego “sponsora”, jak również skorzystać z jego unikalnej sieci kontaktów i historii sukcesu, która potencjalnie może zainteresować szersze grono odbiorców i to już na początku. Nie można zapomnieć o doradztwie i mentoringu, które to działania mają szansę być prowadzone przez niezwykle doświadczonych przedsiębiorców, którzy są obeznani z twardymi prawidłami rynku. To formuła zwana smart money, która zakłada wydatkowanie środków pieniężnych w połączeniu z zasobami niematerialnymi, intelektualnymi. Dodatkowo współpraca z aniołami jest mniej zinstytucjonalizowana. Jej zakres, charakter i sposób zaangażowania, kontroli jest ustalany przez obie strony i może zmieniać się w czasie. Niejednokrotnie nie jest sztywno ustalona, a środki są często dosypywane z elastycznej sakiewki. A co zyskuje inwestor? Na stronie polban.pl, najstarszej sieci aniołów biznesu czytamy, że jest to unikalna szansa na skondensowaną dawkę wiedzy najnowszej, kontakty i rozwój, a także realny wpływ na jego kierunki.
Mierz wysoko, szukaj blisko
W Europie największą siecią skupiającą aniołów jest European Business Angels Network (EBAN). Choć Polska nie ma rozbudowanej sieci aniołów, jak państwa zachodniej Europy, czy USA, to niebo hojnych inwestorów prywatnych jest całkiem tłoczne. Są to m.in. Cobin Angels, najsztarszy PolBAN Bussines Angels Club, czy największy Lewiatan Business Angels. Na stronie PolBAN czytamy, że są zainteresowani projektami w początkowej fazie, które spełniają co najmniej trzy podane warunki, tj. innowacyjność, rynki wzrastające i zgrany zespół. By starać się o swojego anioła, należy wypełnić brief, który jest formą pitchu. Warto więc poświęcić czas i zasoby intelektualne w odpowiednie zaprezentowanie się.
Google, Dell, Amazon, Apple i Starbucks – kto dziś nie zna tych gigantów. Mało kto jeszcze pamięta, że oni również skorzystali ze wsparcia aniołów biznesu i poszybowali bardzo wysoko. Może warto postarać się o skrzydła i skorzystać z doświadczeń tych, którym się udało lub rozważyć dołączenie do szacownego grona finansowych patronów.
Źródła: startup.pfr.pl, polban.pl, eban.org