Zalando: historia o długu, plastikowych klapkach i nauce przez doświadczenie
Mało kto wie, ale założyciele Zalando – Robert Gentz i David Schneider – przed uruchomieniem Zalando próbowali swoich sił uruchamiając portal społecznościowy w Ameryce Południowej. Niestety projekt ten ich totalnie pogrążył, a do Europy musieli wrócić za pożyczone pieniądze.
Tym samym pierwszym inwestorem został Oliver Samwer, który sfinansował im… bilet powrotny do Europy. Aby spłacić swoje zobowiązanie, Gentz i Schneider głowili się jaki uruchomić biznes, by wyjść na prostą. Wzorem amerykańskiego Zappos czy niemieckiego Otto, postanowili otworzyć internetowy sklep z obuwiem. W ten sposób w lipcu 2008 roku powstało fliptops.de, pozyskując od braci Samwer dodatkowe 50 tys. euro na start. Co ciekawe, do niedawna domena fliptops.de działała, kierując na zalando.de, a kupujący otrzymywali tym samym przesyłki oznaczone logiem Zalando.
W sierpniu 2008 roku przyjaciele wynajęli pierwsze 3-pokojowe biuro wraz z piwnicą. Nie było ich stać na cały czynsz i musieli ograniczyć koszty. Postanowili więc wynająć dwa pokoje innemu startupowi z branży jubilerskiej, który nota bene już nie istnieje. Co z nazwą? Gentz i Schneider wiedzieli, że fliptops.de jest tylko tymczasowym projektem – szukali zatem nazwy dla swojego „większego” projektu.
Niestety finanse grały dużą rolę i nie było też mowy o zatrudnieniu żadnej agencji marketingowej, która by w tym im pomogła. Początkowo rozważano nazwę Salando, jednak ostatecznie się z niej wycofano w obawie przed procesem ze strony koncernu obuwniczego Salamander. Gentz i Schneider postanowili więc zamienić pierwszą literę na „Z” – i tak powstała dzisiejsza nazwa – Zalando.
Podobno to całkowity przypadek, ale z nazwą Zalando łączy się też inna anegdota. Projekt braci Samwer o nazwie Alando był klonem eBaya, który ostatecznie w 1999 roku został sprzedany eBayowi po 100 dniach działalności za… 50 mln dolarów.
Wyświetl ten post na Instagramie